Jakim cudem nie dodałam jeszcze do Kukinarium przepisu na hummus? Myślę, że może tu chodzić o to, że zjadam go szybciej niż zdążę sfotografować;).
Dziś udało mi się jednak dopaść hummus z aparatem. Z dodatkiem pieczonego buraka nabiera ślicznego różowego koloru - prawdziwy hummus księżniczki;).
Tym razem mój hummus jest z wielkopolskim twistem - polany moim ukochanym olejem rydzowym.
Hummus z pieczonym burakiem
200 g ciecierzycy
5 łyżek pasty sezamowej tahini
1/2 szklanki ekstra dziewiczej oliwy z oliwek
2 ząbki czosnku
sok z 1 cytryny
1 niewielki burak upieczony w folii
sól
1. Ciecierzycę namoczyłam dzień wcześniej i postawiłam w chłodnym miejscu na noc. Na drugi dzień odcedziłam cieciorkę i ugotowałam ją w świeżej lekko osolonej wodzie aż do miękkości - trochę to trwa!
2. Ugotowaną cieciorkę miksuję z pastą tahini, oliwą z oliwek, rozdrobnionym czosnkiem i sokiem z cytryny. Jeżeli uznamy, że masa jest za gęsta można zmodyfikować jej konsystencję dodając nieco zimnej wody, albo więcej oliwy z oliwek. Na koniec dodałam do smaku soli i zmiksowałam hummus z pieczonym burakiem.
3. Hummus lubię tłuściutki, więc polewam zawsze jeszcze dodatkowo dobrą oliwą z oliwek, tym razem jednak nie mogłam się oprzeć olejowi rydzowemu - jest przepyszny!