Jarmuż w ogródku prababci pamiętam z dzieciństwa, nie jadło się go jednak - wydaje mi się, że ciocia prowadząca restaurację używała go do dekorowania potraw. W końcu pofałdowany jak chmurka jarmuż to śliczne warzywo. Liść prosto z grządki skubnęłam i splunęłam - smak nie zachęcił mnie wtedy do dalszej konsumpcji i postanowiłam poprzestać na podziwianiu walorów estetycznych efektownego jarmużu.
Tak jak szpinak jednak, który w formie ciapowatej i bezczosnkowej został mi na długie lata obrzydzony w dzieciństwie, jarmuż doczekał się u mnie rehabilitacji. Na razie cieszę się powszechną dostępnością w sklepach tego warzywa, definitywnie jednak planuję miejsce na moich przyszłych grządkach dla jarmużu.
W pierwszej odsłonie mojej fascynacji jarmużem pokażę Wam pesto jarmużowe. Przepis jest wegański - umami parmezanu zastępuje umami z miso:).
Pesto jarmużowe z miso
3 garści jarmużu
1 garść pestek z dyni
Kilka listków bazylii
1 spory ząbek czosnku
1 łyżka hatcho miso
5 łyżek oliwy z oliwek
Pokrojony w niewielkie kawałki jarmuż przelałam wrzątkiem, połączyłam w blenderze z resztą składników i gotowe:).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz